W Polsce obowiązują absurdalnie wysokie poziomy informowania i alarmowania w przypadku smogu. To dlatego ostrzeżenia przed smogiem słyszymy tak rzadko. To rzecz niespotykana w krajach cywilizowanych.
Jako przykład często podajemy Francję, gdzie razem z ogłoszeniem alarmu podejmuje się zdecydowane działania (np. ograniczenie dla ruchu samochodowego). Przez ile dni w ubiegłym roku obowiązywałby w Rybniku alarm smogowy, gdyby władze stosowały francuskie zasady informowania mieszkańców o zanieczyszczeniu powietrza? Sprawdziliśmy. Alarmów byłoby 57! To niemal dwa miesiące.
Czy mieszkańcy polskich miast mają żelazne płuca, a nasze organizmy są bardziej odporne na trucizny z powietrza? Wydaje się, że zdaniem polskich władz, tak właśnie jest. Władze wszystkich szczebli zamiast podjąć zdecydowane działania w celu ochrony zdrowia Polaków wolą udawać, że wcale nie jest tak źle.
Poziomy alarmowe i informowania w europejskich krajach dla pyłu zawieszonego PM10 w µg/m3